Dobre wpisy #polishnature

Nad wodę czy w góry?

W związku z "wiadomo czym" (naprawdę odmiana przez wszystkie przypadki nazwy niesławnego wirusa już mi się przejadła) większość z nas prędzej czy później stanie przed dylematem, dokąd wybrać się na krajowy urlop, nad wodę czy w góry.
Jestem zwolennikiem opcji wodnej, a to dlatego, że:
1. W WODZIE MOŻNA PŁYWAĆ, a pływanie to jeden z najbardziej wszechstronnie rozwijających ciało sportów, dodatkowo mało obciąża kręgosłup, świetne rozwiązanie dla osób chcących stracić kilka kilogramów.
2. OBSERWOWANIE WODY KOI skołatane nerwy, uspokaja, odpręża, słowem regeneruje organizm przed powrotem do pracy.
3. KLIMAT NADMORSKI dodatkowo pozytywnie wpływa na zdrowie astmatyków, osób często chorujących na przeziębienia, czy też zmagających się z chorobami tarczycy.
Muszę jednak przyznać, że coraz częściej zastanawiam się, czy nie zaryzykować wyjazdu w góry, w które ciągnie mnie przede wszystkim:
1. UKSZTAŁTOWANIE TERENU, które nie dość, że piękne, to jeszcze stwarza możliwość spaceru z wyzwaniem,
2. KRYSTALICZNIE GÓRSKIE POWIETRZE, aż chce się oddychać,
3. LOKALNY FOLKLOR, góralskie chaty, kuchnia, lokalna kultura.
Obie destynacje mają swoje zalety. Ale czy nie jest tak, że w każdej z nich jest coś nienazwanego, co ciągnie każdego z nas właśnie tam, a nie gdzie indziej, jakiś sentyment, a może dziedzictwo przodków, i co by nie mówić, i tak każdy z nas ma tę ulubioną stronę Polski?

Zobacz więcej

Po żniwach

Zauważyliście, że wśród sierpniowych zdjęć polskich krajobrazów królują ujęcia pól z belami siana lub słomy? Niekończące się pola z równomiernie ułożonymi zrolowanymi belami zmuszają do zatrzymania się po środku drogi i zrobienia kilku fotografii. I mimo, że najczęściej nie jesteśmy zadowoleni z efektu, bo trudno uchwycić tę przestrzeń, to i tak powtarzamy ten manewr za każdym razem, gdy jedziemy na sierpniowy urlop.

Zobacz więcej